Dodaj publikację
Autor
Beata Sadura
Data publikacji
2017-04-23
Średnia ocena
0,00
Pobrań
36

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Scenariusz przedstawienia kukiełkowego z okazji Dnia Świętego Patryka.
 Pobierz (docx, 14,1 KB)

Podgląd treści

Patryk był małym wesołym chłopcem. Mieszkał w niewielkiej szkockiej wiosce tuż nad brzegiem morza. Pomagał swoim rodzicom, którzy byli już starszymi ludźmi. Miał wielu przyjaciół, z którymi spędzał czas ganiając po rozległych łąkach.

Pewnego dnia, gdy Patryk szedł brzegiem morza, a słońce miało się ku zachodowi, usłyszał głosy na wietrze. Płynęły one ponad falami od strony nieodległej, wiecznie zielonej Irlandii :

„Patryku , Patryku jesteś małym, ale dzielnym chłopcem o wielkim sercu. Przybądź na zieloną irlandzką ziemię. Lud Irlandii potrzebuje Cię. Zostaniesz ich przewodnikiem i poprowadzisz do lepszego chrześcijańskiego życia.”

W owym czasie mieszkańcy Irlandii byli poganami. Mieli wielu różnych bogów i dziwne obyczaje. Byli bardzo wojowniczy i wciąż z sobą walczyli. Nie potrafili czytać ani pisać.

Gdy Patryk tak stał na brzegu morza i słuchał dziwnych, nieznanych głosów, do skalnego brzegu podpłynęła wielka drewniana łódź. Wyskoczyli z niej okrutni, dzicy ludzie, którzy przybyli właśnie z Irlandii. Schwytali Patryka i związali, a następnie wrzucili go do łodzi i odpłynęli do Irlandii. Tam sprzedali chłopca jako niewolnika.

Mężczyzna, który stał się jego panem nazywał się Milchu. Był to stary, samotny Irlandczyk, który potrzebował niewolników do pracy w swoim dużym gospodarstwie.Zabrał Patryka na swoją farmę u podnóża góry Slemish w hrabstwie Antrim, gdzie ten codziennie od rana do nocy musiał zajmować się owcami i świńmi. Jego życie było tam bardzo trudne .

„Wciąż jest mi zimno, wciąż jestem głodny i zmęczony. Każdego dnia smaga mnie wiatr i moczy deszcz. Ale najbardziej martwię się o swoich rodziców, którzy tam daleko w mojej Szkocji zostali sami, bez niczyjej pomocy.”

A najgorsze, że wokół pełno było węży, których bał się panicznie. Siedem długich lat spędził nasz bohater ciężko pracując u podnóża góry Slemish. Każdego dnia, każdej nocy modlił się do Boga :

„Dobry Boże proszę pomóż mi wrócić do mojego domu, do rodziców. Obiecuję Ci, że jeśli pozwolisz mi wydostać się z niewoli kiedyś wrócę do Irlandii jako kapłan i zgodnie z Twoją wolą poprowadzę ten pogański kraj ku chrześcijaństwu”.

Pewnej nocy usłyszał przez sen, że ktoś woła :

„Patryku, Patryku wstań i przyjdź nad brzeg morza…Patryku, Patryku..!”

Patryk czym prędzej ubrał się i pobiegł w tamtym kierunku. Z daleka ujrzał kołyszącą się na falach łódź kupców gotową do odpłynięcia. Wspiął się na jej burtę, wskoczył na pokład i schował się pod workami. Wkrótce łódź odbiła od brzegu. Popłynęła w kierunku domu Patryka. Jego rodzice, gdy go ujrzeli długo płakali z radości.

Szczęśliwy młodzieniec zamieszkał na nowo z ...