Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Karolina12344, 2021-12-13, ocena:
Unit 2 english class a1plus
Napisz opowiadanie o przygodzie, którą przeżył ktoś, kto przeniósł się do świata przedstawionego jednej z lektur obowiązkowych. Wypracowanie powinno dowodzić, że bardzo dobrze znasz wybrany utwór. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 200 wyrazów. Lista lektur obowiązkowych znajduje się na stronie 3 tego arkusza egzaminacyjnego.
Gdy rozum śpi…
Zapadła noc. Blask księżyca był jednak tak silny, że byłam w stanie dostrzec w oddali dwie sylwetki postaci. Próbowałam sobie przypomnieć, skąd wzięłam się pośrodku lasu, nad brzegiem pięknego jeziora, jednak żadna moja myśl nie była spójna. Dałam więc ponieść się oczom i postawiłam śledzić tajemnicze zdarzenia.
„Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jakaż to tajemnicza dziewczyna?” – pomyślałam, spoglądając na parę zakochanych. Szli objęcia wzdłuż brzegu jeziora. Kobieta częstowała mężczyznę malinami, a on zrywał dla niej kwiaty, które wplatała do wianka. Jej ruchy były majestatyczne i pełne wdzięku. Emanowała z niej aura tajemniczości i choć była zjawiskowo piękna, wzbudzała mój niepokój. W pewnym momencie kochankowie zaczęli prowadzić ożywioną dyskusję. Kobieta zdawała się być niepewna, zmieszana. Mężczyzna klęknął na piaszczystym brzegu, chwycił w dłoń piasek i miałam wrażenie, że całą swoją postacią pragnie przekonać kobietę do siebie. Wtedy do moich uszu dotarły urwane dźwięki jakiejś przysięgi i słowa: „dochowaj”, „przysięgę naruszy”, „biada”… Domyśliłam się, że jestem świadkiem zdarzeń, które zmienić mogą losy tych obojga.
Gdy ucichły głosy, kobieta zniknęła gdzieś na rozległej równinie. Młodzieniec próbował ją dogonić, ale miałam dziwne wrażenie, że nie ma wpływu na przebieg zdarzeń, których jest bohaterem. Nagle wzmógł się potężny wiatr. Tafla jeziora wzburzyła się. Księżyc schował się w mroku czarnych chmur. Zaniepokojona schowałam się za modrzewiem. Z wody wyłoniła się istota niepowtarzalnie piękna. Jej długie warkocze oplatały bladą twarz, a zwiewna suknia nadawała iście boskiego szyku. Głos nimfy był niezwykle dźwięczny, więc każde słowo dobrze usłyszałam.
- Młodzieńcze – zawołała nimfa – przyjdź do mnie! Będziemy cieszyć się wspólną obecnością!
- Kim jesteś, piękna istoto?! – zapytał mężczyzna, choć widok tak cudownej nimfy, wyraźnie go oszołomił.
Młodzieniec zaczął powoli kroczyć w stronę jeziora. I gdy księżyc oświetlił postać boginki, w końcu dostrzegłam w jej obliczu tę dziewczynę, której oblubieńcem był ów tragiczny mężczyzna.
- To podstęp! Podstęp! Uważaj! – krzyczałam świadoma nieuchronnej klęski.
- Nie ma winy bez kary… Mój los jest przesądzony – powiedział mężczyzna, przeszywając mnie martwym wzrokiem i dał ponieść się falom.
W poczuciu bezradności zaczęłam uciekać. Zrobiło się ciemno. Gdy natężyłam wszystkie mięśnie twarzy, by cokolwiek zobaczyć, otworzyłam powieki. Okazało się, że usnęłam nad książką. Monotonne powtarzanie strof „Świtezianki” z pamięci uśpiło ...