Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Bajkoterapia ma na celu pomoc dzieciom w zrozumieniu własnych emocji lub zrozumieniu sytuacji, które są dla nich trudne lub traumatyczne. Poprzez uruchomienie wyobraźni dziecka i jego zaciekawienie tematem bajki, można pomóc mu pokonać trudności i problemy, z którymi się boryka.
W szkołach często spotykamy się z dziećmi pochodzącymi z rodzin zastępczych lub rodzinnych domów dziecka . Dzieci te często muszą radzić sobie z traumą braku rodziców, co szczególnie widoczne jest podczas obchodów Dnia Matki, Dnia Ojca, Świąt. Także ich rówieśnicy nie zawsze są w stanie pojąć, dlaczego znaleźli się w takiej sytuacji – braku mamy i taty.
Staraliśmy się, aby nasza bajka uzmysłowiła obydwu stronom, czym jest brak rodziców, ale także, że istnieje możliwość ich odzyskania. Próbowaliśmy wykazać, z jakimi problemami i traumami muszą radzić sobie dzieci wychowujące się bez biologicznych rodziców.
Bajka jest przeznaczona dla dzieci z klas 0 – 3, ale można ją także zastosować na lekcjach wychowawczych w klasach 4 – 6.
Królestwo Bajek
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za sześcioma jeziorami, bo jedno wyschło, znajdowało się Królestwo. Nikt tak naprawdę nie wiedział jak się nazywa, ale też szczególnie nikogo to nie obchodziło. Mieszkańcy mówili o nim Królestwo Bajek.
Wśród zielonych pagórków, gęstych borów, szemrzących strumyków wznosiło się miasto, do którego prowadziła żółta droga. W samym jego centrum piął się ku górze majestatyczny zamek. Jego strzeliste wieże połyskiwały w słońcu, potężne mury obronne broniły dostępu do wnętrza, w środku wielka baszta dawała widok na całą okolicę. Nie sposób było go przeoczyć, więc skierowałem swoje kroki właśnie w jego kierunku.
Maszerowałem żółtą drogą, a wokół mnie pobrzękiwały pszczoły, jaskółki wykonywały swoje dzikie harce, gołębie w zadumie gruchały na drzewach. Słońce przebijało przez mijane przeze mnie drzewa rzucając na ziemię cienie przypominające smoki, olbrzymy lub dla odmiany krasnoludki.
Maszerowałem dzielnie jednak nie do zamku, ale do niewielkiego pałacyku, który przycupnął tuż pod jego murami. Pałacyk był otoczony pięknym parkiem, w którym właśnie w tej chwili biega, krzyczy i ogólnie dobrze się bawi mnóstwo dzieci. Grają w piłkę, rysują, kopią w piaskownicach, wchodzą na drzewa, huśtają się na linach. Pośród nich przelatują machając przezroczystymi skrzydełkami maleńkie postacie. Każda z nich trzyma w ręku woreczek ze złotym piaskiem i kiedy tylko sypnie nim nad głową dziecka, wszystkie jego troski natychmiast znikają. Są to oczywiście wróżki, które dbają, aby dzieciom nie stała się żadna krzywda, aby zawsze były radosne i szczęśliwe, aby nigdy nie zaznały smutku.
Przy pałacyku jest ławeczka. Codziennie rano siada na niej ...